Z danych ZUS wynika, że szybko rośnie liczba cudzoziemców w polskim systemie ubezpieczeń społecznych. W 2008 r. składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe płaciło nieco ponad 65 tys. cudzoziemców. W 2013 r. ich liczba przekroczyła 100 tys. Ostatnie lata to już gwałtowny wzrost. Na koniec września 2018 r. składki na ZUS płaciło 569,1 tys. cudzoziemców. Zdecydowaną większość w tej grupie stanowią Ukraińcy. We wrześniu zeszłego roku składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe płaciło już 425,7 tys. obywateli tego kraju. W porównaniu z końcem 2017 r. ich liczba wzrosła o niemal 110 tys. Za nimi znaleźli się Białorusini – 32,6 tys. Dalej byli pracownicy z Wietnamu, Mołdawii i Rosji.
– Mamy problem z brakiem rąk do pracy - mówiła w piątek, w czasie zorganizowanego przez ZUS VI Forum Współpracy, Ewa Flaszyńska z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Forum poświęcone było w całości udziałowi obywateli z państw trzecich, czyli spoza UE, w polskim systemie ubezpieczeń społecznych. - Cudzoziemcy pełnią rolę uzupełniającą na naszym rynku pracy. Uzupełniają niedobory tam, gdzie nie ma Polaków do pracy – mówiła Ewa Flaszyńska.
Okazuje się, że ponad połowa Ukraińców, którzy płacą składki na ZUS, zatrudniona jest na umowach o pracę. 47,1 proc. pracuje na umowach zlecenia i umowach agencyjnych. Coraz mniej Ukraińców pracuje natomiast na w ogóle nie oskładkowanych umowach o dzieło.
- Nie jest tak, jak niekiedy donoszą media, że cudzoziemcy ratują polski system emerytalny – mówił Paweł Wojciechowski, główny ekonomista ZUS. - Ubezpieczeni cudzoziemcy poprawiają sytuację ubezpieczeń społecznych w Polsce, przypis płaconych przez nich składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe to jednak niewielka część tego co wpłacają pozostali pracownicy. Skala jest niewielka – przekonywał.
ZUS na razie nie martwi się kosztami związanymi z wypłatą świadczeń cudzoziemcom, którzy płacą składki emerytalne i rentowe. Większość z nich to ludzie młodzi. Z czasem koszty te będą jednak rosły.